Rozmowa z dr Christophem Musialik
dr Christoph Musialik, naukowiec, założyciel i manager międzynarodowych firm high-tech w dziedzinie technologii audiowizualnych
Redakcja: Dlaczego zainteresowała Pana współpraca ze Stowarzyszeniem „Światowy Kongres Polaków"?
Dobry przypadek sprawił, że miałem przyjemność poznać panią dr Krystynę Krzekotowską, wiceprezes „Światowego Kongresu Polaków", która z wielkim zaangażowaniem przedstawiła mi założenia tej organizacji i zachęciła do wciągnięcia się w jej plany.
Redakcja: Jak długo mieszka Pan za granicą i czym się zajmuje?
Wyjechałem do Niemiec w roku 1979 na kilkuletnią praktykę podoktorancką w znanym koncernie niemieckim Siemens. Po powrocie miałem być współorganizatorem nowego wydziału mikroelektroniki na mojej politechnice. Niestety stan wojenny pokrzyżował te plany i zatrzymał mnie za granicą. Czekając na wyjaśnienie sytuacji zająłem się moją pasją: wykorzystaniem elektroniki i informatyki na cele nowoczesnych metod nagrywania, przekształcania i reżyserii dźwięku. Specjalne mkroprocesory, które oryginalnie zostały skonstruowane do sterowania rakiet, były w moich rękach stosowane do cyfrowej syntezy i obróbki dźwięku. To, co dziś dla młodych ludzi jest zupełnie oczywiste: odtwarzacze MP3, komputerowe udźwiękowianie własnych filmów, dźwięk przestrzenny, muzyka z internetu, wirtualna rzeczywistość rodziło się właśnie wtedy. Nowoczesne technologie audio-wizualne stały się moją pasją życiową. Pracowałem w wielu międzynarodowych firmach w Niemczech, Szwajcarii, Stanach Zjednoczonych czy nawet Chinach, zawsze jednak wierny mojej ulubionej dziedzinie.
Redakcja: Jakie warunki należałoby stworzyć, aby zacząć odzyskiwać Polaków dla Polski?
To bardzo istotne zagadnienie. Mamy wielu rodaków za granicą, naukowców, przedsiębiorców, lekarzy, specjalistów w najróżniejszych branżach, których osiągnięcia i doświadczenie byłyby bardzo cenne dla pobudzenia nowoczesnej, międzynarodowej gospodarki w naszym kraju. Wiadomo, że nie możemy oczekiwać, aby oni nagle powrócili do kraju, czy przenieśli tu swoje firmy. Możemy ich jednak prosić o branie udziału w konferencjach czy workshopach, aby mogli się podzielić swoim doświadczeniem z młodymi rodakami w Polsce, aby nawiązali kontakty, a może i nawet otwarli filie swoich firm w Polsce w kooperacji z nowo poznanymi potencjalnymi partnerami w kraju.
Innym, podobnym zagadnieniem jest fakt, że wielu młodych, obiecujących ludzi wyjeżdża za granicę, aby zaspokoić swoje zawodowe czy naukowe ambicje. W tym kontekście trzeba się zastanowić, jak ich ściągnąć z powrotem, czego im potrzeba w kraju, aby tu kontynuowali to, czego się za granicą nauczyli. Z różnych rozmów wiem, że wiele osób chętnie wróciłoby do kraju, gdyby tylko mogło kontynuować swoją działalność w odpowiednich warunkach. Chodzi tu przede wszystkim o odpowiednią atmosferę inwestycyjną, udogodnienia podatkowe, mniej biurokracji i założenie urządów, które pomagają w przeniesieniu lub otwieraniu nowych businessów (tzw. start-ups), tworzenie i udostępnianie ośrodków hi-tech na wzór zachodnich metropolii, gdzie nowe firmy mogą otworzyć swoje biura i korzystać ze wspólnej infrastruktury.
Redakcja: Jak widziałby Pan swoją rolę przy wspieraniu międzynarodowej współpracy Polonii w dziedzinie gospodarki, nauki i kultury?
Jak już powiedziałem wcześniej, uważam, że powinno się organizować i rozpropagowywać, szczególnie wśród młodych ludzi w Polsce, spotkań z polonijnymi prominentami, którzy dzieliliby się swoim doświadczeniem i udzielali porad. Polska jest w międzyczasie krajem, gdzie przy pomocy i kooperacji z doświadczonymi rodakami, wiele można by osiągnąć. W mojej dziedzinie przypominam sobie bardzo ciekawą konferencję na AGH w Krakowie, na której znane osobistości polskiego pochodzenia opowiadały o swojej życiowej drodze i aktywnie brały udział w dyskusji z publicznością. Uczestnicy tego spotkania, szczególnie studenci i absolwenci, uznali tę konferencję za niezmiernie pouczającą i motywującą.
A mówiąc o kulturze, to mogę tylko podkreślić , że to najwspanialszy pomost do utrzymywania i pogłębiania więzi z krajem i między różnymi środowiskami polonijnymi. Potrzeba więcej koncertów polskich zespołów muzycznych i teatralnych dla Polonii za granicą, a i vice-versa, zespoły polonijne z zagranicy powinny być dofinansowywane, aby mogły występować w kraju. Takie inwestycje też się wielokrotnie zwracają.
Na zakończenie, gdy mówimy o wzmocnieniu międzynarodowych socjalno-kulturalnych kontaktów, proponowałbym, aby takie spotkania jak obecny kongres z definicji kończyły się dniem socjalno-kulturalnym, gdzie uczestnicy po owocnych obradach wspólnie jadą na wycieczkę, biorą udział w koncertach i w ten sposób mają czas na indywidualne rozmowy. Znam takie właśnie akcje z różnych naukowych konferencji i zawsze doświadczam, że one bardzo pozytywnie przyczyniają się do pogłębienia znajomości i nawiązania nowych kontaktów.
------------------