Kto był "gwoździem do trumny Tuska"?
Zmiany w prawie mieszkaniowym i polityce mieszkaniowej, a expose Premiera Rządu Beaty Szydło.
Nazajutrz po EXPOSE
Tylko podając sobie ręce - ponad podziałami - pomożemy zbudować skuteczną politykę mieszkaniowa w Polsce, powiedzieli uczestnicy konferencji na ten temat, w dniu 19.11. 2015 r.
.
Na konferencji tej przemawiali w tej sprawie prawie jednym głosem Obywatele, eksperci i przedstawiciele władzy państwowej (Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa) i samorządowej (radni i pracownicy gmin, w tym Urzędu m. st. Warszawy), a także praktycy, zarządcy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych.
Pod kierunkiem znakomitych dziennikarzy, jako moderatorów (red. Macieja D. Ociepki i red. Marka Traczyka, prezesa Stowarzyszenia Polskich Mediów, toczyła się pierwsza w historii okresu transformacji, rzeczowa, pełna wspólnego zatroskania i gotowości do współpracy, prawdziwie partnerska wymiana poglądów.
Rozważając, co w tej sprawie najpilniej należałoby zrobić, podkreślano, że największym błędem są częste zmiany prawa, a w najwyższym stopniu dotyczyły właśnie tak newralgicznej dziedziny prawa, jak mieszkalnictwo.
Zmiany te niejednokrotnie pogarszały stan prawny i przejrzystość regulacji, dotyczących form prawnych korzystania z mieszkań.
Próbę życia wytrzymała jedynie ustawa o własności lokali z 24.06 1994 r. (wzorowana na ustawie niemieckiej Wohnungdeigentumsgesetz, przetłumaczona w Hamburgu przeze mnie i przekazana do Sejmu)
Zagrożenia, jakie występują w procesie budowy ma eliminować ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego z dnia 16 września 2011 r. w formie kontroli banku w formie prowadzenie rachunku powierniczego ewidencjonującego wpłaty i wypłaty odrębnie dla każdego nabywcy. Sa jednak obawy, że ustawa ta nie tylko nie spełnia swego celu, ale działa w przeciwnym kierunku, osłabiając paradoksalnie ochronę obywateli w tej dziedzinie.
Jeszcze gorzej przedstawia się sytuacja z ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych z 15.12. 2000 r., która była kilkudziesięciokrotnie nowelizowana i wielokrotnie uznawana przez Trybunał Konstytucyjny za naruszającą Konstytucję.
Własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu uznano raz za zbędne, by ponownie przywracać je do życia, a po jakimś czasie kolejno je eliminować z obrotu prawnego. obecnie zachowano istniejące praw, ale zabroniono jego ustanawiania.
Podejmowane były - ze strony posłów Platformy Obywatelskiej - nawet próby całkowitej likwidacji spółdzielni i przekształceniu ich we wspólnoty mieszkaniowe, wbrew światowej i europejskiej tradycji, uznającej spółdzielnie za niezastąpioną szkolę demokracji i gospodarowania, aktywizującą duże grupy ludzi.
W czasie wysłuchania publicznego z udziałem przeszło 1000 osób powiedziałam prorocze słowa, że "posłanka ....... (wszyscy wiedzą która) będzie gwoździem do trumny Tuska". I tak się stało.
Również ustawa o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy im o zmianie Kodeksu Cywilnego z 21.06. 2001 r. tylko z nazwy chroni najemcę, gdyż jej nowelizacje z ostatniego okresu zachwiały podstawami tej ochrony.
1. Pogorszono sytuację rodziny po śmierci najemcy (wyeliminowano wnuków z kręgu osób wstępujących w najem)
2. Ograniczono obowiązek gminy dostarczenia lokali socjalnych (tylko do zasobów komunalnych i spółdzielczych),
3. Wyłączono prawa do lokalu socjalnego lub pomieszczenia tymczasowego eksmitowanych
a) Z powodu przemocy ( z tym można się zgodzić),
b) Z powodu złego zachowania się lub niszczenia przedmiotu najmu (to bowiem może być uwarunkowane chorobą najemcy lub członka jego rodziny),
c) Z lokalu będącego przedmiotem najmu okazjonalnego
d) Z ;lokalu zajętego samowolnie
4. Ograniczono uprawnień nawet do pomieszczenia tymczasowego przez zmienione przepisy kpc, umożliwiające eksmisję na bruk, co koliduje z Konstytucją RP i standardami europejskimi.
Pozytywną zmianą jest natomiast instytucja tzw. zasiedzenia z art. 30 ustawy dla osób zajmujących lokal 10 lat do dnia wejścia w życie ustawy o ochronie lokatorów.
„Mieszane uczucia" wywołują nowe przepisy o najmie okazjonalnym, które trzeba będzie jednak udoskonalić, aby były bardziej przydatne w praktyce. Poza tym błędnej jest rozszerzanie ich zakresu działania w innych aktach prawnych (na osoby prawne), podczas gdy przepisy dotyczące danej instytucji prawnej, powinny być skomasowane w jednym akcie prawnym.
Na błędy w stanowieniu prawa mieszkaniowego i spółdzielczego nakładają się błędy w stosowaniu tego prawa w działalności spółdzielni i gmin, a także sądów. o czym będzie mowa w odrębnym opracowaniu. W tym miejscu ograniczę się do podkreślenia, że chodzi o naruszanie prawa i skrajną znieczulicę, prowadzącą do tego, że urzędy występują z pozwami przeciwko ubogim rodzinom z małymi dziećmi (zamiast im udzielić stosownej pomocy na opłacenie czynszu), a sądy wydają wyroki o ich eksmisji na bruk.
Niejako nicią przewodnią, przywoływaną w toku obrad, która wpłynęła na harmonijny i rzeczowy przebieg obrad - mimo burzliwego i newralgicznego przedmiotu obrad - była nadzieja związana z tym, że po raz pierwszy w expose Premiera Rządu Beaty Szydło, było nasączone ważnymi akcentami, dotyczącymi mieszkalnictwa, a zarazem były w nim zawarte, od dawna oczekiwane przez organizacje pozarządowe, akcenty zwiastujące zasadniczą zmianę w relacji władza - obywatel.
Aby "gwoźdź do trumny Tuska" nadal był przestrogą przed zaniedbaniami, jakich dopuszczano się w dotychczasowej polityce mieszkaniowej Państwa i gmin w Polsce.
Szkoda tylko, że komentatorzy idąc utartym tropem powtarzania utartych zwrotów pseudo krytyki, nawet nie potrafili dostrzec tej ważnej zmiany.
Wymagałoby to bowiem wiedzy i znajomości europejskich standardów przyjaznego Obywatelom zarządzania, wspólnie z Obywatelami i dla Obywateli.
Tego uczy na zachodzie Europejska Akademia Prawa w Trier.
Polskie władze natomiast, świadomie lub co jeszcze gorzej z głupoty, wolały łożyć finanse na kształcenie tamtejszych obywateli, urzędników i prawników, dopuszczając do tego - wbrew pełnym ustom sloganów - że Polska coraz bardziej odstawała od Europy.
dr Krystyna Krzekotowska