Kongres otworzył referat Alfreda Domagalskiego Prezesa KRS, w którym stwierdził: Przed nami, dwa pracowite dni. Przeznaczamy je na rozmowy o dorobku, problemach i przyszłości polskiego ruchu spółdzielczego oraz jego znaczeniu dla ludzi i dla trwałego rozwoju naszego państwa. Tegoroczny V Kongres Polskiej Spółdzielczości, który zebrał się dziś w Warszawie ma znaczenie szczególne. Odbywa się w Międzynarodowym Roku Spółdzielczości oraz roku jubileuszowym, dla polskiego sektora banków spółdzielczych. Mija bowiem 150 lat nieprzerwanej działalności kilku banków spółdzielczych, w tym najstarszego z nich Banku Spółdzielczego w Brodnicy.
Nasz Kongres ma dokonać oceny stanu spółdzielczości w Polsce oraz działań podejmowanych na rzecz jej rozwoju. Ma także wytyczyć kierunki działania na kolejne lata.
Obszerne sprawozdanie z działalności podejmowanej w minionych czterech latach przez Krajową Radę Spółdzielczą Koleżanki i Koledzy Delegaci otrzymali w formie pisemnej. Czuję się więc zwolniony z obowiązku sprawozdawania. Niniejsze wystąpienie, w nawiązaniu do Tez programowych na V Kongres, pragnę poświęcić wyzwaniom stojącym przed naszym ruchem, a wynikającym z trzech przesłanek:
Po pierwsze - z roli i znaczenia spółdzielczości dla ludzi oraz państwa we współczesnej globalnej gospodarce. Po drugie - z polityki państwa i jej skutków dla rozwoju systemu spółdzielczego. Po trzecie - z zadań stojących przed nami jako uczestnikami, animatorami i menadżerami ruchu spółdzielczego.
Rozpoczynając od kwestii pierwszej, nie sposób nie odnotować faktu, że odbywamy nasz Kongres w czasie kiedy cały świat dotknięty jest poważnym kryzysem nie tylko gospodarczym ale i moralnym. ONZ proklamując Międzynarodowy Rok Spółdzielczości chciała zwrócić uwagę szerokiej opinii społecznej na walory i znaczenie systemu spółdzielczego w ponad miarę zmaterializowanym i skomercjalizowanym świecie. Świat postrzega także spółdzielczość, jako jeden z ważnych sposobów na poszukiwanie dróg wyjścia z kryzysu, oraz jako szansę na zapewnienie bardziej stabilnego i trwałego rozwoju społeczno-gospodarczego.
Rozwój gospodarczy świata oparty wyłącznie na efektywności ekonomicznej okupiony został wzrostem nierówności społecznych, ogromnym zadłużeniem publicznym, rozwojem patologii społecznych i przestępczości, terroryzmem i niespotykanymi w historii kosztami bezpieczeństwa.
Świat stracił równowagę skoro połowa ludności ma do dyspozycji zaledwie 1% jego bogactwa a ogromne długi rozpisywane są, na bogu ducha winnych obywateli, podczas gdy druga połowa należy do 2% obywateli.
Odejście od tradycyjnych wartości na rzecz wyłącznie ekonomicznego sukcesu nie tylko wypacza sens aktywności gospodarczej ludzi, ale prowadzi do atomizacji społeczeństwa, kształtowania postaw egoistycznych, niekontrolowanego rozwoju patologii społecznych i przestępczości gospodarczej.
Dogmatycznie pojmowana teoria liberalizmu spowodowała, że wolność i demokracja, wartości bliskie i cenne dla większości ludzi stają się parawanem dla różnego rodzaju spekulantów i malwersantów, a oszustwo zamiast utraty reputacji postrzegane jest jako sukces biznesowy.
Naszego spokoju muszą chronić coraz bardziej rozbudowane i kosztowne służby bezpieczeństwa publicznego wspomagane najnowszą techniką oraz coraz liczniejsze oddziały służb ochrony prywatnej. Inwigilacja obywateli uzasadniana troską o ich bezpieczeństwo staje się normą. Rośnie agresja będąca często, sposobem odreagowania na trudną rzeczywistość, a jej ofiarami coraz częściej stają się także dzieci. Język publicznej debaty staje się coraz bardziej złośliwy i nienawistny, a sama debata nacechowana uprzedzeniami, inwektywami i nietolerancją.
System prawny jaki sobie tworzymy pozostawia coraz mniej miejsca na racjonalne myślenie. Ludzie przestają używać rozumu i w sposób bezkrytyczny postępują według dostarczanych im procedur, nie mogących przecież przewidywać każdej sytuacji. Bezpieczniej bowiem, jest postępować zgodnie z procedurą niż narażać się na konsekwencje odstępując od niej. Kształtowane są w ten sposób pasywne postawy znacznej części obywateli. Ludzie tracąc poczucie bezpieczeństwa społecznego i współgospodarzenia, wolą zachowywać dystans do otaczającej rzeczywistości i zadań jakie przychodzi im wykonywać.
Rezultaty bywają opłakane. Oto gdzieś umiera człowiek bo dysponent kierując się procedurą nie wysłał karetki pogotowia, do aresztu trafia samotna matka za 2 tys. niezapłaconej grzywny, podczas gdy malwersanci i oszuści winni miliony złotych chodzą po ulicy, dwóch rozbawionych kibiców zostaje w trybie nadzwyczajnym przykładnie ukaranych, a winni śmierci dziecka cieszą się wolnością i zainteresowaniem mediów. To tylko niektóre, trudne do zrozumienia przykłady naszego życia społecznego.
Tylko pozornie kwestie te nie mają nic wspólnego ze spółdzielczością. Spółdzielczość jest przeciwieństwem systemu komercyjnego, chociaż nie jest jego wrogiem. Spółdzielnie nie koncentrują własności lecz ją upowszechniają, nie wykluczają ludzi lecz dają im szansę aktywności, nie kierują się zasadą maksymalizacji zysku lecz zaspakajaniem potrzeb swoich członków i rozwojem środowiska w którym funkcjonują. Poprzez partycypację uczą odpowiedzialności, demokracji i aktywności.
Na pytanie więc, czy zunifikowany do wymiaru kapitałowego system gospodarczy jest jedynym sposobem na uszczęśliwianie ludzi, odpowiadamy przecząco. To nie jest jedyna droga do powszechnego dobrobytu. Może nią być jedynie pluralistyczna gospodarka, której zasadniczym celem jest dobro wspólne.
Na jednym ze spotkań zwróciła się do mnie jego uczestniczka z takimi słowy; panie prezesie brońcie spółdzielni, bo dla wielu z nas jest to jedyna rzecz, którą posiadamy. Co mam odpowiedzieć; że Ci co decydują są w lepszej sytuacji i nie potrzebują spółdzielni?
Stosowne więc miejsce w naszym systemie społeczno-gospodarczym powinna zajmować także, upowszechniająca własność, forma spółdzielcza. Funkcjonuje ona na zasadach wzajemności i współodpowiedzialności, dając szansę na godne życie dla wielu ludzi słabszych.
Trudna sytuacja gospodarcza świata przyspiesza zmiany świadomościowe zarówno w elitach intelektualnych jak i wśród zwykłych obywateli. Dowodem jest chociażby nagroda Nobla z dziedziny ekonomii, przyznana za badania nad wspólnotami i spółdzielczością oraz proklamowany przez ONZ Międzynarodowy Rok Spółdzielczości.
Europejscy i światowi analitycy podkreślają wyjątkową stabilność spółdzielczości w warunkach światowego kryzysu gospodarczego i jej zalety w stosunku do kapitałowych form organizacji.
Potwierdzeniem mogą tu być wyniki badań spółdzielczej działalności podjęte z inicjatywy ONZ. Badaniem objęto 2190 spółdzielni z 81 krajów. Wynika z nich, że spółdzielnie w tym trudnym czasie zwiększyły swoje przychody o 24%, podczas gdy firmy kapitałowe o 6,5%. Płace w spółdzielniach wzrosły o 28%, w spółkach zaś o 24%. Jednak zanotowany spadek zysków w mniejszym stopniu dotyczył spółek niż spółdzielni, co oznacza, że za kryzys najwyższą cenę w systemie kapitałowym płacą pracownicy i konsumenci.
Rezolucja ONZ stwierdza, że spółdzielczy model przedsiębiorczości jest kluczowym czynnikiem rozwoju gospodarczego i społecznego, gdyż umożliwia ludziom partycypację w tym rozwoju.
Blisko miliard członków spółdzielni na całym świecie to blisko miliard znanych z imienia i nazwiska współwłaścicieli majątku spółdzielczego. To trzykrotnie więcej niż liczba wszystkich udziałowców w spółkach kapitałowych, w których w dodatku własność, jest iluzoryczna.
Jako spółdzielcom zarzuca się nam często idealizm. Dobrze wiemy, że nie zbudujemy świata idealnego, choćby dlatego, że ludzkość nie dysponuje idealnymi, pozbawionymi słabości rozwiązaniami, a człowiek z natury rzeczy nie jest pozbawiony ułomności. Swoją słabość uwidocznił także idealizowany system neoliberalny, nie kierujący się przecież ideałami społecznymi.
Jeśli więc stawia się spółdzielczości zarzut idealizmu to chciałoby się aby obarczonych takim zarzutem działań i form aktywności, które służą miliardowi ludzi było więcej. To raczej poszukiwanie kompromisu między egoizmem a altruizmem.
Przechodząc do uwarunkowań i realiów polskich warto przypomnieć zapis naszej konstytucji. Jej artykuł 20 stanowi: „Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej".
Precyzyjniej na temat spółdzielczości wypowiada się w swym dokumencie programowym Europejska Partia Ludowa stanowiąca największą siłę w Parlamencie Europejskim. Wspominam o tym, dlatego, że partie koalicji rządowej naszego państwa wchodzą w skład Europejskiej Partii Ludowej. W dokumencie tym zapisano, m.in.:
„Spółdzielnie, które opierają swoją działalność na wartościach samopomocy, samoodpowiedzialności, demokracji, równości, sprawiedliwości i solidarności stanowią istotny element społecznej gospodarki rynkowej. Problemem bowiem globalnego kapitalizmu jest postępująca ciągle koncentracja własności w rękach wąskiej grupy posiadaczy oraz jej anonimowość. Dla budowy zrównoważonego państwa, zapewnienia jego trwałego rozwoju i poprawy bezpieczeństwa społecznego niezbędne jest upowszechnienie własności aktywów produkcyjnych. Jedną z możliwości takiego upowszechnienia jest system spółdzielczy będący wspólnotową formą własności i aktywności ludzi". Można powiedzieć, tylko tyle, i aż tyle.
Spółdzielczość jest bez wątpienia istotnym elementem społecznej gospodarki rynkowej, budując partycypacyjną, uczestniczącą demokrację gospodarczą i polityczną.
Niestety, nasze państwo ma poważne problemy z uznaniem spółdzielni jako samorządnych, wspólnotowych form aktywności zawodowej i społecznej ludzi, nastawionych na zaspakajanie potrzeb swoich członków i rozwój środowisk w których funkcjonują. Najpierw zostały wtłoczone w system planowej gospodarki państwowej przez co utraciły swoją tożsamość, a po 1989 roku uznane zostały za formę właściwą dla poprzedniego systemu i poddane, wbrew swej istocie, procesowi destrukcyjnej komercjalizacji.
W Europie i poza nią toczy się ożywiona dyskusja o konieczności różnicowania form gospodarczych pod względem prawnym i obieranych celów działalności, w Polsce natomiast zmierzamy, do unifikacji systemu gospodarczego. Świat rozmawia o rozwoju spółdzielczości opartej o idee, wartości i zasady, polską specjalnością stało się utożsamianie spółdzielni ze spółkami kapitałowymi. W czasie gdy świat zastanawia się jak wobec wszechobecnej komercji, zachować spółdzielczą specyfikę, my rozmawiamy o przekształcaniu spółdzielni w spółki prawa handlowego. Świat tworzy warunki dla powstawania nowych spółdzielni, polski ustawodawca uchwala, o ironio w ramach ograniczania barier administracyjnych, prawo o przekształcaniu spółdzielni w spółki kapitałowe.
Jaka jest tego przyczyna? Jakiej krzywdy doznaje Polska i Polacy w wyniku działalności spółdzielni? Czym spółdzielczy system naraził się państwu, jakimi działaniami sprzeniewierzył się idei demokratycznego, obywatelskiego społeczeństwa?
Rozumiemy, że w okresie PRL państwo przejęło pełną kontrolę nad spółdzielniami, ponieważ były one najbardziej rozwiniętą formą samoorganizacji społeczeństwa, niezależną ekonomicznie. Nie rozumiemy dlaczego państwo oparte na demokracji i wolności niszczy struktury obywatelskiej aktywności zawodowej i społecznej. Nie rozumiemy dlaczego polscy parlamentarzyści uchwalając tysiące ustaw nie potrafią znaleźć czasu na przygotowanie dobrego prawa dla 8 milionów ludzi. Nie rozumiemy dlaczego kolejne rządy Rzeczypospolitej nie znalazły przez ponad 20 lat wystarczającej determinacji dla przygotowania własnej inicjatywy legislacyjnej. Nie potrafimy znaleźć racjonalnych, merytorycznych powodów prowadzenia polityki zmierzającej do likwidacji systemu spółdzielczego w sytuacji kiedy system kapitałowy przynosi wcale nie małe zagrożenia.
Oto parabankowe instytucje narażają ludzi na wielomilionowe straty a nie brakuje ich orędowników i obrońców. Oto biura podróży prowadzą działalność na ryzyko swoich klientów i państwa i nikomu nie przychodzi do głowy ich likwidacja. Oto właściciel firmy, która oszukała setki bądź tysiące ludzi zamyka bezkarnie jej działalność i otwiera kolejną. Oto blisko 30% gospodarki pozostaje w szarej strefie i nie dostrzegamy tu aktywności państwa.
Nie potrafimy tego wszystkiego zrozumieć i nie wynika to z całą pewnością z różnicy w poziomie ilorazu inteligencji, między środowiskiem spółdzielczym a światem polityki.
Z całą pewnością twierdzimy natomiast, że świat nas otaczający lepiej rozumie istotę, specyfikę oraz znaczenie spółdzielczości dla ludzi i państwa jako takiego. Lepiej rozumie iż w procesie zbiorowej, wspólnotowej działalności powstaje i umacnia się kapitał społeczny, kształtuje się zaufanie społeczne, zacieśniają więzi międzyludzkie będące podstawą rzeczywistej spójności społecznej.
Polska, niestety już na początku transformacji ustrojowej odrzuciła zbiorowe formy aktywności zawodowej ludzi jako zdyskredytowany kolektywizm okresu PRL. Filozofia rozwoju skierowana została na indywidualizm i komercyjne korporacje.
Wpisanie spółdzielczości w ramy prawne właściwe dla sektora komercyjnego było poważnym błędem polskiej transformacji. To swoiste odreagowanie przeszłości, którego podłożem było i w pewnym stopniu nadal jest uproszczone rozumienie filozofii liberalnego rynku położyło się cieniem na całej polskiej spółdzielczości. W rezultacie spółdzielnie mają dziś gorsze warunki funkcjonowania niż spółki kapitałowe.
Spór między indywidualizmem a kolektywizmem trwa od czasów Platona i Arystotelesa. Nie zamierzamy w nim uczestniczyć gdyż nie występujemy przeciwko formom kapitałowym, wskazujemy jedynie, że możliwa jest także inna droga, która wzbogaca rynek i czyni go bardziej przyjaznym dla ludzi. Z tej drogi korzysta dziś na świecie miliard ludzi, będąc członkami spółdzielni, a więc współwłaścicielami majątku. W ostatnich latach z tej drogi skorzystało, tylko w Stanach Zjednoczonych Ameryki, ponad 6 milionów obywateli przenosząc swoje rachunki z banków komercyjnych do spółdzielczych związków kredytowych.
W Polsce zaś, po 20 latach reformowania sektora spółdzielczego, jego potencjał zmniejszył się o połowę, a udział w tworzeniu PKB zmalał aż 10 - krotnie i wynosi obecnie niespełna 1% przy średniej europejskiej ok. 6%. Tylko w ostatnich 4 latach liczba spółdzielni zmniejszyła się o 26%, podczas gdy np. w znacznie bardziej liberalnej Wielkiej Brytanii, zwiększyła się o 23%. To w wielkim skrócie tylko zasadnicze skutki polityki państwa.
Tymczasem dla wielu ludzi spółdzielnie są jedną z nielicznych szans na ochronę własnych interesów i zabezpieczenie sobie godnego życia.
Nasza demokracja nie jest jednak w stanie, od kilkunastu lat przygotować zgodnego ze standardami europejskimi ustawodawstwa dla tej formy gospodarowania. Jak się słyszy na przeszkodzie stoi, rzekomo patologiczny charakter spółdzielni i zachowanie równości podmiotów gospodarczych.
Nie chcemy prześcigać się w ukazywaniu obszarów patologii w naszym życiu społecznym i gospodarczym. Każdy może to uczynić na własną rękę. Znamy jednak słabości systemu spółdzielczego i wiemy jak stosunkowo łatwo można je wyeliminować nie pogarszając warunków prawnych funkcjonowania spółdzielni. Co się zaś tyczy ewentualnego naruszenia konkurencji to jaskrawym przykładem absurdalnej wręcz interpretacji przepisów unijnych jest uznanie, że wydzielenie kąta dla spółdzielni uczniowskiej, której głównym zadaniem jest edukacja ekonomiczna i nauka gospodarowania najmłodszych, stanowić może pomoc publiczną zagrażającą konkurencji na rynku europejskim. Możemy natomiast łatwo udowodnić, że to spółdzielnie są w nierównej sytuacji w stosunku do spółek kapitałowych.
Przykładem jest ustawa o rachunkowości, która nie pozwala na prowadzenie uproszczonej księgowości dla małych spółdzielni, oddzielne opodatkowanie różnych źródeł dochodów w spółdzielniach mieszkaniowych, czy też pozostawienie poza Trójstronną Komisją, a więc dialogiem społecznym, dużego środowiska spółdzielczego.
Dla porządku tylko przypomnę, że od 2000 roku Sejm RP siedmiokrotnie rozpoczynał prace na projektami ustaw spółdzielczych i w żadnym przypadku nie zakończył ich pozytywnie. To swoiste fatum, świadczące wyraźnie o ignorowaniu przez władze publiczne ważnego elementu naszej gospodarki.
Pojawiła się jednak jaskółka nadziei. Patronat Honorowy nad obchodami Międzynarodowego Roku Spółdzielczości objął Prezydent RP, a Kancelaria Prezydenta stała się miejscem poważnych debat o spółdzielczości i jej problemach. Nowy Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi doceniając ogromne znaczenie spółdzielczości w rolnictwie i jego otoczeniu podjął decyzję o utworzeniu Departamentu Spółdzielczości. Gratulujemy Panu Ministrowi tej decyzji i życzymy powodzenia. Wyrażamy też nadzieję na dobrą współpracę w przywracaniu spółdzielczości rolniczej jej miejsca i roli w rozwoju gospodarstw rolnych i środowiska wiejskiego.
Koleżanki i Koledzy Delegaci!
Kwestia trzecia dotyczy naszych postaw i działań. Nie możemy zrażać się bieżącą polityką państwa. Politycy się zmieniają, doktryny polityczne i teorie ekonomiczne się zmieniają, systemy się zmieniają. Spółdzielczość jest zjawiskiem ponadczasowym. Przez ponad 150 lat swojej historii przechodziła wiele trudnych okresów. Przetrwała dlatego, że była i jest potrzebna ludziom. Pomaga przezwyciężać problemy codziennego życia, daje satysfakcję z uczestniczenia we wspólnych przedsięwzięciach, sprzyja tworzeniu więzi międzyludzkich, pomaga w rozwijaniu własnych osobowości, przyczynia się do budowania lepszego społeczeństwa i poprawy jakości życia. Wydaje się, że często, czyni to, trudno zrozumieć dlaczego, wbrew woli państwa.
Dla różnych grup społecznych przynosi różnorakie korzyści. Dla rolników pozwala zachować bardziej konkurencyjną pozycję na rynku, dla pracowników zabezpiecza stabilne i sprawiedliwie opłacane miejsca pracy, konsumentom daje dostęp do dobrych jakościowo i we właściwej cenie towarów i usług. Dla wielu osób stanowi szansę na tańsze bo wspólnie wybudowane mieszkania. Drobni kupcy poprzez wspólnotowe działanie mogą wzmocnić swoją pozycję dokonując zbiorowych zakupów i prowadząc wspólny marketing. Poczucie bezpieczeństwa finansowego zapewnią nam banki spółdzielcze oraz spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, których możemy być współwłaścicielami i mieć wpływ na ich zarządzanie.
Wielu młodych ludzi marzy dziś o pracy, która byłaby pasją ich życia i dawała satysfakcję. Spółdzielnia daje taką szansę stworzenia przez grupę ludzi, co jest łatwiejsze niż w pojedynkę, interesujących i atrakcyjnych miejsc pracy, zamiast czekać, że przyjdą one same. Mogą przecież nie przyjść w ogóle.
Spółdzielnie to przedsiębiorstwa członkowskie o trwałym, ponadczasowym charakterze, służące wielu pokoleniom. Zrozumienie tej kwestii także przez nas samych jest kluczem do ich rozwoju. Własność prywatna, jaką jest własność spółdzielcza nie jest bowiem tożsama z własnością indywidualną a członek spółdzielni nie jest tym samym co akcjonariusz w spółce prawa handlowego.
Spółdzielczość była, jest i pozostanie dobrowolnym wyborem ludzi. Jest oznaką wolności i demokracji. Rozwijając i umacniając jej działalność musimy pamiętać o słowach francuskiego ekonomisty i teoretyka spółdzielczości prof. Charlesa Gide, który przed 100 laty powiedział: „spółdzielczość jest biznesem, ale jest złym interesem jeśli jest tylko biznesem".
Ostatnie kilka dziesięcioleci zdewaluowały, nawet zdyskredytowały tę ideę. To za przyczyną odejścia od pluralistycznej myśli ekonomicznej na rzecz prymitywnego w dużym stopniu, standardu neoliberalizmu.
Stąd tak ważnym zadaniem dla nas wszystkich, spółdzielczych działaczy jest odbudowa spółdzielczej tożsamości i budowanie różnicy między spółdzielnią a spółką kapitałową. Inspiracją do działań w tym zakresie powinna być Deklaracja Spółdzielczej Tożsamości, nasza bogata tradycja i najlepsze wzorce, zarówno te z przeszłości jak i te współczesne.
Spółdzielnie znoszą lepiej trudne warunki kryzysu ponieważ zachowały swoją odmienność od sektora komercyjnego. Dlatego naszym zadaniem jest rozwijanie i utrwalanie czynników tę odmienność podkreślających. Najważniejsze z nich to:
Po pierwsze - członkowski charakter organizacji i wynikająca z niego partycypacja członków w procesie społeczno-gospodarczej działalności spółdzielni. Wynika ona z konieczności uwzględnienia trzech ważnych aspektów funkcjonowania spółdzielni. Są to współwłasność, współodpowiedzialność i wspólne korzystanie z produktów spółdzielni zarówno natury materialnej jak i niematerialnej. Trzeba tworzyć szansę na to aby członkowie czuli, że są współwłaścicielami. Członek spółdzielni to coś więcej niż jej klient. Nasze działania powinny więc zmierzać do podniesienia roli i znaczenia członków oraz zwiększenia ich udziału we współrządzeniu i współodpowiedzialności. Takimi działaniami mogą być zachęty do współdecydowania poprzez głosowanie korespondencyjne, drogą elektroniczną, czy też w placówkach spółdzielni, z których korzystają członkowie. Mogą to też być różne zachęty materialne oraz udział w organizowanych przez spółdzielnię imprezach, uroczystościach czy też kampaniach społecznych. Ważną kwestią jest rozbudowa bazy społecznej, w tym o ludzi młodych a także szkolenie aktywu i organów samorządowych. Każdy członek powinien mieć świadomość, że jego głos będzie wysłuchany i rozpatrzony.
Po drugie - tworzenie warunków dla trwałego, perspektywicznego rozwoju. Jedną, bowiem z cech spółdzielni odróżniającą ją od spółki kapitałowej jest jej długofalowa perspektywa, uwzględniająca obok wzrostu ekonomicznego także korzyści społeczne. Ponadpokoleniowy charakter spółdzielni jest jej cechą wynikającą z tożsamości i przesądza o tym, że spółdzielnie należą do najstarszych podmiotów gospodarczych. Dziś czas aby myśleć o tym jak będzie wyglądała spółdzielczość w roku 2020 i później. Jak zwiększyć jej udział w poszczególnych rynkach i jak udowadniać, że jest ona lepszym rozwiązaniem niż system komercyjny. Aby planować taką perspektywę musimy obserwować procesy dokonujące się poza sektorem spółdzielczym, przewidywać jak będzie wyglądał świat i jakie będą w związku z tym oczekiwania ludzi. Wiele przecież wskazuje na to, że spółdzielnie będą ludziom coraz bardziej potrzebne, ale i państwa będą liczyć na pomoc spółdzielni w rozwiązywaniu narastających problemów społecznych. Eksperci przewidują na przykład, że w Europie będzie funkcjonowała sieć spółdzielni spożywców z 27 milionami członków i 100 milionami klientów a liczba członków spółdzielni na świecie podwoi się osiągając 2 miliardy. Biorąc to pod uwagę musimy zastanowić się, w którym miejscu my się znajdujemy.
Po trzecie - to budowa i ochrona tożsamości spółdzielczej. Utrata tożsamości powoduje, że spółdzielnia nie różni się od innych podmiotów i trudno ludzi przekonać, żeby do niej przystępowali. Dobry biznes można i trzeba robić nie poświęcając swoich wartości. Stąd tezy programowe przygotowane przed V Kongresem bazują na Spółdzielczej Deklaracji Tożsamości. Wszyscy razem, ale także w każdej spółdzielni powinniśmy postawić sobie pytanie co sami możemy zrobić, aby w tym trudnym świecie zachować to co leży u podstaw spółdzielczego działania a co dla ludzi stanowi wielką wartość, chociaż nie zawsze to głośno wyrażają. Musimy także jasno określić czego oczekujemy w tym zakresie od władz publicznych. Bez właściwych regulacji prawnych nie da się ochronić tożsamości spółdzielczej i realizować społecznej misji.
Po czwarte - to ramy prawne. To bez wątpienia jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy czynnik pozwalający zachować tożsamość i odmienność spółdzielni od form kapitałowych. Niestety to czynnik zewnętrzny leżący poza zasięgiem decyzyjnym samych spółdzielców. I jak mówiłem nieco wcześniej rozumienie tej kwestii przez decydentów w naszym kraju jest dalece niewystarczające pomimo, że ze strony Krajowej Rady Spółdzielczej uczyniliśmy wiele aby dostarczyć wiedzy, argumentów i przykładów regulacji prawnych w krajach Unii Europejskiej. Być może nasze działania w tej sprawie wesprze Unia Europejska jako, że EKES przygotował propozycję włączenia międzynarodowych zasad spółdzielczych do spółdzielczych regulacji prawnych w poszczególnych krajach członkowskich.
Swoje projekty ustaw przygotowali niestety, także polscy Posłowie. Nie mają one nic wspólnego z Międzynarodowymi Zasadami Spółdzielczymi. Zmierzają wprost do likwidacji spółdzielni mieszkaniowych oraz utrudnienia działalności i osłabienia pozostałych spółdzielni. Ponieważ to swego rodzaju prezent z okazji Roku Spółdzielczości to pozostawię bez komentarza, bowiem obdarowanemu nie wypada obmawiać obdarowującego.
Po piąte - to kapitał finansowy. To także czynnik zależny bardziej od regulacji zewnętrznych niż od samych spółdzielni. Brak jakiegokolwiek systemu wsparcia akumulacji kapitału i ograniczony dostęp do funduszy strukturalnych przekłada cały ciężar jego tworzenia na członków spółdzielni. W sukurs przychodzą tu znowu propozycje EKES zmierzające do włączenia spółdzielczości do głównego nurtu polityki europejskiej, a także stworzenia warunków dostępu do kapitału dla małych spółdzielni oraz zwiększenia dostępu do funduszy strukturalnych. Tymczasem, kiedy struktura własności ogranicza źródła pozyskiwania kapitału, spółdzielnie muszą być bardzo twórcze, w pozyskiwaniu nowego kapitału na cele rozwojowe, zachowując jednocześnie pełną nad nim kontrolę i wierność swojej tożsamości.
Koleżanki i Koledzy Delegaci!
Podstawowym naszym kapitałem są ludzie. To ponad 8 milionów członków i ponad 300 tys. pracowników stanowi naszą spółdzielczą wspólnotę. To na ich rzecz i w ich interesie prowadzimy biznes o szerszym zakresie celów niż czynią to spółki kapitałowe. Prowadźmy ten biznes także razem z naszymi członkami. Prowadźmy go tak aby wszyscy czuli się współwłaścicielami odpowiedzialnymi za swoją spółdzielnię. Prowadźmy go tak aby podziały na MY i Oni, czyli My członkowie i Oni administracja ulegały zacieraniu.
Te zadania i potrzeba odpowiedzi na otaczającą nas rzeczywistość stawiają przed naszym środowiskiem poważne wyzwania w zakresie zarządzania, edukacji, promocji i współpracy. To wyzwania stojące przed spółdzielniami, związkami spółdzielczymi oraz Krajową Radą Spółdzielczą.
Spółdzielnia jest organizacją trudniejszą w zarządzaniu niż spółka kapitałowa. To z uwagi na jej członkowski charakter, ale także na realizację najczęściej więcej niż jednego, w odróżnieniu od spółki kapitałowej, celu. W spółce celem jest zysk, w spółdzielni zaś nieco inaczej rozumiana efektywność ekonomiczna oraz bardzo ważna efektywność społeczna.
Badanie społecznego wymiaru działalności spółdzielni przeprowadzone przez Krajową Radę Spółdzielczą wspólnie z Głównym Urzędem Statystycznym wykazało znacznie większe zaangażowanie spółdzielczych podmiotów niż sądziliśmy. Każda z badanych blisko 2700 spółdzielni wydatkowała w 2011 roku ze swych skromnych dochodów ponad 103 tys. zł na działalność społeczno-kulturalną. Spółdzielnie te prowadzą 136 domów kultury, 363 kluby, 340 świetlic, 151 bibliotek, ponad 1000 placów zabaw dla dzieci, 85 ośrodków wypoczynkowych, 217 przychodni i ambulatoriów, blisko 700 różnego rodzaju obiektów sportowych, a to tylko dane z 1/3 funkcjonujących spółdzielni.
Zarządzanie spółdzielnią to zarządzanie także całą infrastrukturą społeczną. Wymaga to dużych umiejętności i dystansu do metod stosowanych w spółkach kapitałowych. Stąd konieczne jest zbudowanie programu szkolenia kadry. Znowu skazani jesteśmy sami na siebie, ponieważ pieniędzmi na doskonalenie kadry dysponuje ARP i dostępne są tylko dla członków Komisji Trójstronnej. Spółdzielczość niestety miejsca tam nie znalazła. To jeden z przykładów rzekomej troski o równość podmiotów.
Spółdzielnie są bardzo dobrą, lecz specyficzną formą przedsiębiorczości. Wymagają od jej uczestników wyższej świadomości i aktywności. Stąd musimy przywiązywać większą wagę do realizacji V Międzynarodowej Zasady Spółdzielczej - kształcenia i informacji. Musimy podnosić poziom wiedzy naszych członków i pracowników. Zbudowanie więc systemu kształcenia dla potrzeb tej specyficznej formy aktywności ludzi staje się nakazem chwili. To ważne zadanie dla Krajowej Rady Spółdzielczej i związków spółdzielczych.
Działania jakie zostały podjęte w bieżącym roku dotyczące promocji spółdzielczości dowodzą o potrzebie ich kontynuowania. Poprzez promocję powinniśmy przybliżyć spółdzielczy model biznesu dla szerokiej opinii społecznej oraz uczynić go bardziej widocznym. Bardziej też powinniśmy akcentować różnice miedzy spółdzielczością a systemem kapitałowym. Wszystkie działania powinny przyczynić się do zbudowania silniejszej pozycji spółdzielni na rynku opinii.
Drugą częścią tych działań jest wzmocnienie pozycji spółdzielni na rynku handlowym. Konieczna jest w tym zakresie współpraca międzyspółdzielcza określona VI Międzynarodową Zasadą Spółdzielczą. Chodzi o współpracę poziomą i pionową, w ramach branż jak i międzybranżową. Integratorem branżowym powinny być związki spółdzielcze, natomiast rolę integratora na szczeblach lokalnych mogą znakomicie spełniać banki spółdzielcze. Powinniśmy rozwijać i umacniać już istniejące formy współpracy a także wychodzić z nowymi inicjatywami. Szerokie możliwości rozwoju daje sfera społeczna. Spółdzielnie mogą rozwijać tak bardzo potrzebne dziś usługi w zakresie opieki nad małymi dziećmi, nad ludźmi starszymi czy też oświaty i edukacji.
Pragnę w imieniu Zarządu Krajowej Rady Spółdzielczej za pośrednictwem obecnych na Kongresie Delegatów podziękować wszystkim działaczom i członkom spółdzielni za aktywną pracę i działania na rzecz ochrony spółdzielczego systemu. Pragnę też w imieniu nas wszystkich przekazać spółdzielcze pozdrowienia dla wszystkich spółdzielców w naszym kraju, życząc aby spółdzielnie służyły coraz lepiej dla swoich członków i środowisk, w których funkcjonują.
Pragnę także podziękować wszystkim przedstawicielom władz publicznych, którzy rozumieją i wspierają rozwój spółdzielczości. Byłoby naszym życzeniem aby władze klubów parlamentarnych powierzały problematykę spółdzielczą osobom rozumiejącym ten system. Byłoby naszym życzeniem, aby wzorem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, podobne działania podjął Minister Gospodarki a Rząd RP wykazał większe i życzliwsze zainteresowanie organizacją służącą ponad 8 milionom ludzi.
Dziękuję za uwagę!
dr Krystyna Krzekotowska
Kierownik Studiów Podyplomowych
Zarządzania, Pośrednictwa i Wyceny Nieruchomości
Uczelni Łazarskiego w Warszawie
Głos w debacie na Kongresie Spółdzielczości
Omawiana w wielu wystąpieniach na Kongresie Spółdzielczości w 2012 r. szkodliwa społecznie działalność posłanki, zmierzająca do naruszenia praw spółdzielni mieszkaniowych przez wyeliminowanie ich z rynku mieszkaniowego stanowi naruszenie przepisów, w tym naruszenie zagrożone odpowiedzialnością karną.
Ściganie niektórych przestępstw następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Wszystko to razem uzasadnia podjęcie uchwały Kongresu Spółdzielczości zobowiązującej Krajową Rade Spółdzielczą do pilnego złożenia w tej sprawie odpowiedniego doniesienia do prokuratury.
1/ Wymienić tu trzeba m.in. naruszenie przepisów ustawy z 16.04. 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. nr 153, poz. 1503 z późn.zm.) Chodzi o rozpowszechnianie nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd informacji o zarządzaniu, osobach zarządzających, świadczeniu usług w spółdzielniach mieszkaniowych i ich statusie prawnym (art. 26). Jest to bowiem akt nieuczciwej konkurencji w świetle art. 14 ust. 1 cyt. ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
W świetle art. 19 ust. 1 cyt. ustawy wchodzi w grę właściwość krajowej organizacji, której celem statutowym jest ochrona interesów jej członków, a taką organizacją jest Krajowa Rada Spółdzielcza.
2/ Kolejne naruszenie dotyczy przepisów ustawy z 7.07. 2005 r. o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa (Dz. U. Nr 169, poz. 1414).
Opisana na Kongresie Spółdzielczości działalność posłanki w istotny sposób narusza ramy dozwolonego legalnego lobbingu. Nie jest to bowiem prowadzona przy pomocy prawnie dozwolonych środków, działalność polegająca na wywierania wpływu na organy władzy publicznej w procesie stanowienia prawa. W świetle cyt. ustawy o działalności lobbingowej, profesjonalny lobbing jest działalnością zarobkową prowadzoną w imieniu osób trzecich (np. deweloperów), w celu osiągnięcia rozwiązań korzystnych dla ich interesów. Taka działalność wymaga ujawnienia (rejestracji) lobbysty w rejestrze MSW i A i w żadnym wypadku nie może jej prowadzić poseł ( rozdz. 3 ustawy dotyczący rejestru podmiotów wykonujących zawodową działalność lobbingowa i zasad wykonywania profesjonalnego lobbingu).
W przypadku stwierdzenia nielegalnego lobbingu bez rejestracji wchodzi w grę zawiadomienie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które może nałożyć karę grzywny do wys. 50 000 zł. Kara ta może być nakładana wielokrotnie.
Warto przypomnieć, że np. w brytyjskim parlamencie jest 3 tysiące zarejestrowanych lobbystów, w Brukseli - 15 tysięcy. W polskim Sejmie zaledwie 12, co wskazuje na dużą tzw. szarą strefę uprawiania nielegalnego (niezarejestrowanego) lobbingu.
Sprawy nielegalnego lobbingu posła należą do kompetencji komisji regulaminowej.
3/ Wskazana na Kongresie Spółdzielczości szkodliwa działalność posłanki Lidii Staroń może i powinna być oceniona także z punktu widzenia standardów europejskich zawartych w przepisach antymonopolowych.
Chodzi bowiem o przygotowany z inicjatywy w/w osoby nie mający precedensu tzw. poselski projekt ustawy, która ma zlikwidować i wyeliminować z rynku nieruchomości spółdzielnie.
To zaś jeszcze bardziej umocni monopolistyczną pozycję deweloperów, co w efekcie doprowadzi do dalszego podwyższania cen mieszkań.
Pozycję uprzywilejowaną developerzy uzyskiwali już wcześniej wskutek kolejnych nowelizacji prawa spółdzielczego, prowadzących do ograniczania spółdzielczości i utrudniania członkom spółdzielni realizowania swych praw.
Warto przypomnieć, że pozbawiono członków spółdzielni mieszkaniowych swobody wyboru formy zaspakajania potrzeb mieszkaniowych, przez zlikwidowanie prawnej możliwości ustanawiania własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu oraz pozbawienia w praktyce możliwości ustanawiania lokatorskiego spółdzielczego prawa do lokalu.
Ma miejsce permanentne psucie prawa spółdzielczego już przez sam fakt rekordowej liczby - kilkudziesięciu nowelizacji tego prawa. Zmuszało to zarządy i członków spółdzielni do zbędnego angażowania się w nieustającą pracę w celu dostosowania statutów do nieustająco zmienianego prawa, co siłą rzeczy zmniejszało zasoby energii, które mogłyby służyć rozwojowi budownictwa.
Ciągłe zmiany prawa destabilizują też bezpieczeństwo prawne spółdzielców i naruszają ich konstytucyjną ochronę, co wielokrotnie potwierdził Trybunał Konstytucyjny.
W świetle standardów europejskich monopolizacja i próby monopolizacji są niedopuszczalne. Nieuzasadnione wykluczające praktyki, które służą do utrwaleniu lub tworzeniu monopolu są niezgodne z prawem. Mimo teoretycznego sporu na temat wielu kwestii, większość ekonomistów i prawników, zgadza się, że zawieranie umów w celu ustalania cen jest nielegalne.
Jeżeli w świetle ustaleń obowiązujących w Unii Europejskiej zakazana jest pomoc przyznawana przez państwo, która zakłóca konkurencję poprzez sprzyjanie niektórym podmiotom, to tym bardziej zakazane jest stosowanie praktyki eliminowania z rynku konkurentów, jak za dawnego systemu nakazowo-rozdzielczemu.
Z tych względów projekt ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, który powstał pod wpływem nielegalnego lobbingu został krytycznie oceniony zarówno na Kongresie Spółdzielczości, jak i na ubiegłorocznym Ogólnopolskim Forum Spółdzielców.
Wywołało to krytyczną jego ocenę także ze strony spółdzielców z innych państw Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Związku Spółdzielczości.
Sama Unia Europejska swe zaniepokojenie tą sytuacją wyraziła w oficjalnym dokumencie - w tzw. Białej księdze o przedsiębiorstwach spółdzielczych.
Wycofane z prac sejmowych godzącego w interesy spółdzielców kolejnego projektu ustawy, zmieniającego na niekorzyść sytuację prawną spółdzielni mieszkaniowych i członków tych spółdzielni pozwala żywić nadzieję, że nie powróci on w tej formie pod obrady Sejmu.
dr Krystyna Krzekotowska
Uczelnia Łazarskiego